Pstryka fotki i morsuje – poznajcie Tomasza „Denisa” Dzieninisa

Czy istnieje przepis na idealne zdjęcie z morsowania? Jak zabezpieczyć aparat przed wodą? O tym wszystkim opowiada nam Tomasz „Denis” Dzieninis z DEMO TEAM , który jednocześnie dziwi się, że morsowanie w Norwegii nie jest zbyt popularne. Zapraszamy do rozmowy.

Jak to się stało, że zacząłeś morsować ?

Moja przygoda z morsowaniem rozpoczęła się dokładnie 26 grudnia 2016 roku. Tak jak wiadomo, większość ludzi jest przejedzona po Świętach i z tego powodu czasami podejmuje szalone decyzje. Napisała do mnie moja kuzynka „Cześć Denis, jedziesz morsować?” Bez większego zastanowienia zgodziłem się. Po chwili dopiero do mnie dotarło, że to jednak spore wyzwanie. Jak to? Przecież to jednak lodowata woda! Jak to się robi? Co trzeba ze sobą mieć na takie morsowanie? Nie jestem przygotowany. Piszę po raz kolejny do kuzynki. „Yyyyyy ale jak?” Kuzynka odpisuje „Spoko, tam będzie trener, wszystkiego się dowiesz na miejscu. Zabierz kąpielówki, ręcznik i ciepłe ubranie po morsowaniu”.
Hmmmmm… no to jadę. Dojeżdżam na miejsce Gdańsk, Jelitkowo wejście 66, ludzie zaczynają się zbierać. Punktualnie o 11:30 pojawia się trener personalny Igor Janik, z którym tak naprawdę rozpoczynam na poważnie tą przygodę. Spotkanie z nowicjuszami, omówienie krok po kroku, co robimy, ile czasu, no i poszło….zapraszamy do wody.

Czy w Norwegii morsowanie jest popularne?

W Norwegii morsowanie nie jest zbyt popularne. Dziwi mnie ten fakt, bo z takimi warunkami jakie tam panują zimą, z tak czystą i przejrzystą wodą i z tak łatwym dostępem do morza, to aż grzech nie morsować. Jak spotykam się na morsowaniu z moją grupą, to wśród przechodzących niedaleko nas osób (Norwegów lub ludzi innych narodowości), wzbudzamy wielkie zdziwienie. Padają wielokrotnie pytania: „Skąd jesteście?” Jak odpowiadamy że z Polski, to tylko się uśmiechają i odpowiadają „Aha, to wszystko tłumaczy”.
 
[slide-anything id=”1752″]
 

Morsujesz w Norwegii w jakimś klubie czy sam?

W Norwegii morsuję ze wszystkimi, którzy dadzą się zaszczepić tą rewelacyjną formą relaksu. Sam stworzyłem grupę nazywającą się DEMO TEAM. Może do niej przystąpić każdy, kto ma chęć rozpocząć swoją drogę w kierunku morsowania i spędzania aktywnie wolnego czasu. Polaków zdecydowanie łatwiej przekonać niż rodowitych Norwegów dlatego nasza grupa składa się z grupy jednojęzycznej. Przekazuję wszystkim zdobytą wiedzę i staram się jak najlepiej wtajemniczyć w lodowe kąpiele.

Twoją pasją jest też fotografia? Czy morsowanie to trudny temat do fotografii?

Od długiego czasu zajmuję się fotografią. Nie wyobrażam sobie już życia, bez możliwości uwiecznienia ulotnej chwili, w postaci dobrze „skrojonego” kadru. Godząc ze sobą dwie rzeczy, morsowanie i fotografię trzeba niestety się poświęcić temu z dosyć dużą precyzją. Można robić zdjęcia z brzegu, grupie która morsuje, jest to wtedy tak samo trudne do wykonania, jak normalna fotografia. Wiadome jest to, że nie będziemy mieli idealnego kontaktu z osobami, które chcemy uwiecznić na zdjęciach, z tego względu, że część morsowania odbywa się w wodzie, czasami dosyć daleko od brzegu morza czy jeziora.

Co możesz doradzić tym, którzy na morsowisko wybierają się z aparatem? Jak zabezpieczyć aparat przed wodą?

Z własnego doświadczenia, jedyne co przychodzi mi na myśl, to robić wszystko z głową. Szczerze odradzam wchodzenia do wody z drogim sprzętem fotograficznym, który w żaden sposób nie jest do tego przystosowany. Lepszym wyjściem jest używanie sprzętu przeznaczonego do bezpośredniego kontaktu z wodą (wodoodporna kamerka sportowa, wodoodporny telefon komórkowy lub aparat w opakowaniu wodoszczelnym).
Najlepsze rozwiązanie: nie zabierać ze sobą sprzętu do wody. No chyba że ktoś jest tak uparty jak ja, to zabiera go ze sobą na własną odpowiedzialność.

Jaki jest niezbędnik fotografa- morsa? Jak zrobić idealne zdjęcie?

W tym przypadku nie ma idealnej konfiguracji sprzętowej ani idealnej recepty na udane zdjęcia. W większości przypadków to fotograf robi „idealne” zdjęcie w wyczekanym momencie. Umiejętności zatrzymania w kadrze najlepiej uczyć się samemu, wtedy dokładnie poznamy technikę i sprzęt którym w danej chwili wykonujemy zdjęcia. Całą reszta to już są indywidualne „czary” każdego z fotografów.

Na koniec coś ode mnie. Nie wiem czemu tak długo zwlekałem z rozpoczęciem tej przygody. Pewnie przyczyną jest to, że nigdy nie spotkałem tak fajnej grupy jak ta obecna z Gdańska „Morsy Łasuchy Obżartuchy” i kolejna grupa z Norwegii „DEMO TEAM”. Na chwilę obecną uważam, że mogłem już zacząć kilka, kilkanaście lat temu. Jeżeli chociaż raz wejdziecie do lodowatej wody- będziecie powtarzać to systematycznie. Pamiętajcie o jednym, zawsze słuchajcie własnego organizmu, on wam zawsze powie kiedy „dosyć” nigdy nie patrzcie na innych, to indywidualna sprawa każdej osoby.

Pozdrawiam

Tomasz „Denis” Dzieninis

Jak widać Polacy poza krajem także chętnie morsują. Wszyscy Ci, którzy aktualnie przebywają w Norwegii mogą skontaktować z DEMO TEAM i rozpocząć swoją przygodę z morsowaniem. Dodatkowo jest szansa na kilka rewelacyjnych zdjęć.