Pierwszym znanym morsem była generałowa Zajączkowa herbu Świnka z domu de Pernett. Ta piękna kobieta, urodzona ok. 1754 roku kochała chłód i zimno. Nawet w wieku 70, 80 lat romansowała z o wiele młodszymi mężczyznami. Legendy głoszą, że Honoriusz Balzak dał jej 35 lat, podczas gdy Aleksandra Zajączek właśnie kończyła… 82.
Co było sekretem tej pięknej, wiecznie młodej kobiety?
Lodowata woda i otaczający ją chłód. Generałowa przez swoją urodę i „wieczną młodość” była obiektem zazdrości innych kobiet i niekończących się plotek. Według opowiadań, powieści i legend – tajemniczym eliksirem była przede wszystkim bardzo niska temperatura. Z ogromnym poświeceniem i nadającym sobie reżimem poddawała się nim codziennie. Jej dzień zaczynał się od kąpieli w wannie z lodowata wodą, a jej główne posiłki stanowiły surowe warzywa i owoce – koniecznie zimne. W nocy spała przy szeroko otwartych oknach trzymając pod łóżkiem balie z lodem, które znacznie obniżały temperaturę. Przed balem smarowała ciało lodem, by jej skóra napięła się i nabrała rumieńców. Poddanie się tak rygorystycznym zasadom w życiu i uwielbienie lodowatych kąpieli sprawiły, że generałowa dożyła sędziwego wieku w otoczeniu uwielbiających ja mężczyzn. Zmarła w 90 roku życia do końca olśniewając urodą.
Źródło zdjęcia: www.wikipedia.org